Pamiętacie gry, które towarzyszyły Wam w młodości? Te ładowane za pomocą kaset do Commodore, na Atari czy w końcu na pierwsze PC? Przyznajcie się – w co najczęściej graliście? Settlers? Warcraft? F1? Mario Bross, a może pierwsze Fify? Niezależnie, jakie były Wasze ulubione tytuły zapewne wspominacie je dzisiaj z dużym sentymentem. Ale czy to była tylko rozrywka? Ile trzeba było się nauczyć i dowiedzieć, żeby taką grę zainstalować, uruchomić i aby później działała poprawnie! Ci, którzy w młodości sporo grali, dziś z powodzeniem potrafią rozłożyć i złożyć większość komputerów w 5 minut i uruchomić każdy program. Chęć grania powodowała potrzebę nauki. Same gry też nie są pozbawione wątków edukacyjnych. W końcu, aby wygrać trzeba było stale się doskonalić, zapamiętywać i wykorzystywać zdobytą wiedzę.
Jak jest dziś?
Obecnie gry to sport, który zdobywa coraz więcej zwolenników. Zawodnicy trenują godzinami aby uzyskiwać jak najlepsze wyniki. Ale nie o wyniki tu chodzi. E-sportowcy trenują tak intensywnie głównie z jednego powodu – chęci bycia lepszymi od innych. To rywalizacja, rankingi i wyniki tam pokazywane są motorem napędowym. Jeśli w jakąś grę jesteśmy średni to robimy wszystko, aby poprawić swoje miejsce lub rezygnujemy z grania.
Jak się to przekłada na edukację on-line?
Kursy e-learningowe to zamknięte jednostki edukacyjne, gdzie uczestnik zdobywa wiedzę indywidualnie. We własnym tempie, w dowolnych godzinach itd. Najczęściej kończąc testem i mniej lub bardziej satysfakcjonującym wynikiem. Coraz częściej elementem szkoleń czy platform są punkty lub odznaki, ale uczestnikom brakuje porównania.
Nie mają punktu odniesienia. Zdałem/am, super, w końcu o to chodziło. Ale czy tworząc szkolenia lub platformy, wydając na to dziesiątki tysięcy powinno nam zależeć na tym, aby ktoś przeszedł – zdał – zaliczył? W niektórych tematach zapewne to wystarczy, ale są takie obszary, w których taki model nie ma prawa zadziałać. Co możemy wówczas zrobić?
Zgrywalizuj proces!
Nie mówimy tu o stworzeniu edukacyjnego Wiedźmina. Pomyślcie o wpleceniu szkoleń w prostą fabułę, której efektem jest odkrywanie, zdobywanie, uczenie się i w efekcie porównanie z innymi osiągniętych wyników. Jest to o wiele trudniejsze niż zbudowanie zwykłego szkolenia liniowego, ale jest też proporcjonalnie bardziej skuteczne. Jeśli zrealizuje się je właściwie to przyniesie o niebo lepsze rezultaty.
W przeciągu kilku ostatnich lat grywalizacja stała się bardzo modna, ale często w dalszym ciągu ogranicza się do niewiele znaczących odznak lub punktów. Naszym zdaniem kwintesencją tej metody powinien być ranking porównujący umiejętności uczestników, a tym samym motywujący ich do dalszych działań. Taki ranking pozwala przede wszystkim porównać wykonaną pracę i uświadomić uczestnikom kursu oraz ich pracodawcom, czy była to praca wykonana dobrze czy też słabo.
Co na to WeLearning?
W minionym roku mieliśmy okazję zrealizować kilka projektów opierających się na mechanizmach grywalizacji. Udało się nam potwierdzić, że zabawa i rywalizacja świetnie motywują do samodoskonalenia się i zdobywania nowej wiedzy. Ostatnio przeprowadziliśmy nawet pewien bożonarodzeniowy event, który poza tym, że miał dla nas znaczenie marketingowe stanowił też swego rodzaju eksperyment i obszar do zbierania informacji. Pod koniec grudnia opublikowaliśmy na naszym fanpage’u konkurs, w którym do wygrania były bilety do kina. Każdy, kto chciał wziąć w nim udział musiał zagrać w stworzoną przez nas grę – Uratuj Święta. Była to gra zręcznościowa, w której użytkownicy musieli wykazać się spostrzegawczością i refleksem (łapali prezenty wypadające z zepsutej maszyny w fabryce Świętego Mikołaja). Dzięki temu projektowi przekonaliśmy się jak skuteczne są rankingi, wizja nagrody, a także wzbudzenie zainteresowania ludzi poprzez wprowadzenie odpowiedniej interakcji. Gdybyśmy zdecydowali się na przeprowadzenie konkursu bez rankingu odzew z pewnością byłby mniejszy – świadomość tego, ile punktów zdobyli inni gracze i ile brakuje nam do zajęcia miejsca gwarantującego wygraną motywuje do dalszej gry i nadaje przedsięwzięciu wiarygodności (każdy widzi ile zdobył punktów, ile zdobyli inny i że w konkursie wygra najlepszy, a nie tylko krewni i znajomi organizatorów). Gdybyśmy zorganizowali konkurs bez gry za to z pytaniem, na które trzeba by odpowiedzieć w komentarzu również nie trafilibyśmy do tak szerokiego grona odbiorców – forma jaką zastosowaliśmy była znacznie ciekawsza i dużo bardziej zachęcająca do wysiłku w czasie wolnym. Z nauczaniem jest tak samo – uczestników szkolenia trzeba zainteresować, a potem przekonać, że warto podjąć wysiłek.
Grywalizacja działa!
Wiemy o tym nie tylko dzięki lekturze mądrych artykułów w Internecie, ale też z własnego doświadczenia. Event, o którym wspominaliśmy to tylko jedno z naszych osiągnięć. Mamy ich więcej i chcemy, aby ich liczba stale rosła. Zależy nam, aby nasze szkolenia nie tylko uczyły, ale też bawiły i motywowały. Cały czas szukamy nowych rozwiązań koncepcyjnych oraz możliwości technologicznych. Grywalizacja jest jedną z dziedzin, którą chcemy w ciągu kilku najbliższych miesięcy intensywnie rozwinąć – to takie nasze małe postanowienie noworoczne 😉
Interesuje Cię ten temat?
Zastanawiasz się jak zrobić ranking nie posiłkując się budżetem rodem z Hollywood? Wystarczy dobry pomysł i edytor szkoleń. Na początku zaplanujemy wspólnie cały projekt edukacyjny. Wyznaczymy przy tym cele, które powinien osiągnąć. Ze swojej strony zaproponujemy odpowiednią fabułę i zbudujemy najbardziej motywujące i intuicyjne dla użytkowników mechanizmy. Stworzymy szkolenie oparte na fabule, którego nadrzędnym celem będzie właśnie zmotywowanie użytkowników do możliwie największego zaangażowania w zdobywanie wiedzy m.in. poprzez grywalizację. Szkolenie zrealizowane w taki sposób przestanie być przykrym obowiązkiem i ma szanse być wspominane ciepło niczym gry sprzed lat 🙂